Kiedy zapożyczamy się w kolejnych miejscach, przychodzi taki moment, w którym tracimy rachubę. Niestety im starsze długi i w większej liczbie miejsc, tym trudniejsze są do oszacowania. Na szczęście istnieją sprawdzone sposoby, żeby się dowiedzieć ile i komu zalegamy.
Dla wielu dłużników zaległe zobowiązania są powodem wstydu i obniżenia samooceny, jednak osób w takiej samej sytuacji jest wiele.
Jak więc sprawdzić swoje zadłużenie? Poznaj sposoby w poniższym artykule.
Spis treści
Zaplanuj spłacenie długów
Zawsze musimy pamiętać o tym, że nie jesteśmy sami ze swoim problemem. Nie warto też załamywać rąk, bo to nie pomoże. Zamiast tego musimy ustalić plan, jak pozbyć się ciężkiego balastu. Aby zacząć regulować zaległości, musimy mieć plan, a punkt pierwszy to sprecyzowanie, jak duże są nasze długi.
Przeczytaj również: Czym jest zobowiązanie naturalne?
Dlaczego nie wiemy, ile spłacić?
Początkowo każdy ma świadomość swoich zobowiązań. W jednym banku kredyt, tu zakupy na raty, a tutaj pożyczka. Niestety im łatwiej dostępne są pieniądze, tym chętniej po nie sięgamy. Natomiast kiedy nadchodzi moment, by je oddać, nieraz zaczynają się komplikacje. Czasem jest to efektem złego oszacowania swoich możliwości. A czasem dotyka nas sytuacja losowa, jak utrata pracy, co stanowi kolejny kłopot. Wtedy też wielu dłużników ponownie się zapożycza, by spłacić poprzednie zobowiązania. Ostatecznie wpadają w spiralę zadłużenia, bo w rzeczywistości, zamiast zmniejszać zaległości, tylko je powiększają. Jeżeli i my należymy do tej grupy, to najwyższy czas, by przestać się zapożyczać, sprawdzić ile tak naprawdę musimy oddać i komu.
Wbrew pozorom nie jest to oczywiste. Z biegiem czasu rosną odsetki, ale oprócz tego wierzyciel mógł dokonać cesji wierzytelności, a w jej efekcie mamy nowego wierzyciela. Bez upewnienia się, jakiej osobie, bądź instytucji mamy zwracać pieniądze, może się okazać, że zaczniemy płacić nie w to miejsce.
Przeczytaj również: Sprzedaż długów – na czym polega?
Sprawdzanie swoich długów – od czego zacząć?
Wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne, jak mogłoby się wydawać. Oczywiście powinniśmy zebrać wszystkie swoje umowy kredytowe, pożyczkowe, wezwania do zapłaty itd. Da to pierwszy ogląd na to, na czym stoimy, ale na pewno nie będzie to ostateczna kwota. Po pierwsze jeśli mieliśmy więcej zobowiązań, to któreś dokumenty mogły się zgubić. Po drugie skoro minęło więcej czasu, to na pewno musimy oddać więcej, niż tylko podstawową kwotę, jaka widnieje w umowach.
Wiarygodne dane otrzymamy, jeżeli zajrzymy do baz dłużników, a tych jest w naszym kraju kilka. Poza tym, weryfikując ich zawartość, możemy się dowiedzieć, czy któryś z naszych długów jest umorzony. Wtedy pojawi się odpowiedni zapis. Warto też sprawdzić, czy któreś z zaległych zobowiązań się nie przedawniło. Ale uwaga – przedawnienie nie oznacza, że dług jest umorzony! Nadal będziemy w bazach dłużników, ale wierzyciel ma mniejsze możliwości, jeśli chodzi o ściągalność. Miejsca, które powinniśmy zweryfikować w odniesieniu do naszych długów, to BIK, BIG InfoMonitor, KRD, czy ERIF. Pamiętaj jednak, że na rynku nadal działają firmy pożyczkowe, które mają siedzibę poza terytorium Polski i wówczas często nie raportują umów pożyczkowych do ww. baz.
BIK – Biuro Informacji Kredytowej
BIK jest pierwszym miejscem, jakie musimy odwiedzić. Każdy może co pół roku wygenerować raport na swój temat za darmo. Nie tylko znajdziemy w nim dane dotyczące wysokości zobowiązań. Znajdzie się też informacja, kto jest aktualnym właścicielem wierzytelności i jak długo zobowiązanie jest przeterminowane. Poza tym BIK zawiera informacje dotyczące całej historii kredytowej. Oznacza to, że będzie wzmianka również o tych zobowiązaniach, które płacimy terminowo. Do BIK trafia każda osoba mająca kredyt, czy pożyczkę. Chociaż my sami mamy dostęp do wiedzy na temat naszych zobowiązań, inna osoba prywatna nie może w BIK przeglądać naszego konta.
Przeczytaj również: Odpowiedzialność za zadłużenie współmałżonka
KRD – Krajowy Rejestr Długów
Podobnie, jak BIK, tak i KRD może być nieocenionym źródłem informacji. Do tej bazy trafiają zarówno osoby prywatne, jak i firmy. W pierwszym przypadku, kiedy zaległości są wyższe niż 200 zł, a w drugim, kiedy kwota przekroczy 500 zł. Tutaj tak samo jak w BIK nasze dane są chronione przed osobami prywatnymi, można natomiast przeglądać dane firm. I w BIK i w KRD przy rejestracji i generowaniu raportu niezbędny będzie skan dowodu osobistego.
BIG InfoMonitor – Biuro Informacji Gospodarczej „InfoMonitor”
To jedyna baza, której jest dostęp do informacji z BIK i Związku Banków Polskich. Poza tym działa podobnie do poprzednich dwóch. Trafiają do niej osoby prywatne i firmy. Wpisu do rejestru dłużników mogą dokonać instytucje państwowe, banki, firmy pożyczkowe, a nawet osoby fizyczne. Jakie długi się w niej znajdują? Będą to m.in. mandaty, zaległe rachunki za media, czy wodę, pożyczki i kredyty po terminie. Warunkiem jest to, że dwa tygodnie przed wpisem zostaliśmy poinformowani o dalszych czynnościach, a nasze zaległości przekraczają 200 zł i są starsze niż 30 dni po terminie.
ERIF – Biuro Informacji Gospodarczej
Każdy może dodać dłużnika do bazy i tak samo bez trudu możemy pobrać raport na swój temat. Podobnie jak w BIK w bazie znajdują się zarówno zobowiązania, które regulujemy terminowo, jak i te, w których mamy zaległości. Nie każdy dług pojawi się we wszystkich wspomnianych bazach, ale sprawdzając je, zyskamy pewność, że mamy to, co jest potrzebne. Następnie jest czas na skontaktowanie się ze wszystkimi wierzycielami i negocjowanie warunków spłaty.
“Niestety im łatwiej dostępne są pieniądze, tym chętniej po nie sięgamy.”
Dlaczego nie używam kart kredytowych w jednym zdaniu.
Jak można dopuścić do instytucji, w której to “tracimy rachubę” i nie wiemy jak duży jest nasz sług ? :O to jest nie do pomyślenia !